Jak domenowi “hakerzy” próbują wyłudzić od Ciebie pieniądze?

Rynek domen wciąż się rozwija, rejestratorzy odnotowują ciągły wzrost liczby zarejestrowanych nazw domen narodowych, globalnych i generycznych. Wraz z wyczerpującą się pulą dostępnych rozwiązań wzrasta pomysłowość nie tylko samych rejestrujących, ale również ludzi, którzy próbują zarobić na naszej Internetowej popularności.

Poniżej wskażę, na co zwrócić uwagę i jak nie paść ofiarą domenowego naciągacza.

Najpopularniejszymi działaniami domenowych „hakerów” jest cybersquatting i typosquatting.

Cybersquatting to rejestrowanie nazw domen z zastosowaniem rozszerzeń, z których sami nie skorzystaliśmy. Dla przykładu wyobraźmy sobie, że jesteśmy właścicielami domeny przykladowadomena.pl, a pod nią od kilku lat rozwija się nasz biznes. W pewnym momencie zgłasza się do nas osoba z „uprzejmą” ofertą odsprzedania domeny przykladowadomena.com.pl. Cena zaproponowana za kupno jest oczywiście dużo wyższa niż kwota standardowej rejestracji domeny .com.pl. Często jednak z obawy przed pomyłkami naszych klientów lub strachem przed oczernianiem marki pod podobnie brzmiącą nazwą, decydujemy się na tę „atrakcyjną” ofertę.

Typosquatting to kolejne działanie mające na celu wyłudzenie od nas dużej sumy pieniędzy za odkupienie podobnie brzmiącej domeny. Tym razem „hakerzy” rejestrują wybrane przez nas nazwy domen z literówką. Dzięki takiemu działaniu mogą czerpać zysk przechwytując część ruchu z naszej strony na swoją.

Jeśli w nazwie naszej domeny znajduje się ciężki do wymówienia lub często mylony zbitek liter,  warto byłoby zarejestrować również domeny z alternatywną wersją brzmienia naszej nazwy. Podobnie, gdy wykorzystujemy w polskim słowie „c” zamiast „k”- warto posiadać domeny z obiema wersjami zapisu.

Typosquatting dotyczy zazwyczaj bardzo popularnych witryn – serwisów informacyjnych, stron banków czy też instytucji publicznych. Oszuści często rejestrują nazwy popularnych stron z wykorzystaniem WWW i pominięciem kropki, a przykładem może być wwwwp.pl. Popularne jest również podwajanie litery w nazwie, co miało miejsce w przypadku domeny alllegro.pl, pod którą jeszcze niedawno wyświetlał się znany serwis z obrazkami. Dziś domena alllegro.pl wyświetla już serwis zakupowy.

Fałszywe faktury proformy do uregulowania

To kolejny pomysł domenowych naciągaczy. Otrzymujemy maila, który wygląda jak standardowa informacja o płatności za domenę i jeśli nie zauważymy, że nazwa ma inne rozszerzenie, literówkę lub błąd ortograficzny to z przyzwyczajenia opłacimy usługę na kolejny rok.

Taki krok może spowodować rejestrację niepożądanej domeny, narażenie na wysokie koszty odnowień i często również problemy z późniejszym wytransferowaniem jej do sprawdzonego domenowego dostawcy.

Niesamowita okazja, z której możesz skorzystać jako pierwszy!

Często bywa tak, że po zarejestrowaniu nowej działalności gospodarczej, do firm zgłaszają się konsultanci informujący, że ktoś właśnie w tej chwili próbuje zarejestrować domenę z nazwą Twojej firmy, lecz to właśnie Tobie należy się pierwszeństwo. W tym momencie czujesz ulgę, że udało Ci się przechwycić cenną nazwę i płacisz za jej rejestrację 100, 200, a nawet 300 zł. Standardowo taka rejestracja kosztowałaby Cię kilkanaście złotych. Naciągacze zazwyczaj bezpłatnie rezerwują domenę na 14 dni, a gdy nie znajdą kupca, nie opłacają jej, a domena trafia do puli domen wolnych.

Posiadając usługę zarejestrowaną przez „życzliwą” firmę nie tylko przepłacasz na starcie, ale również przy corocznych odnowieniach. Niełatwo jest również dokonać wytransferowania domeny do innego rejestratora, gdyż domenowi oszuści skutecznie utrudniają uzyskanie kodów authinfo.

Jak się zabezpieczyć?

Będąc posiadaczem domeny należy nie tylko pamiętać o jej regularnym odnawianiu, ale również przewidywać ewentualne zagrożenia, które mogą nas spotkać. Zatem jak zapobiegać działaniom domenowych „hakerów”?

W LH.pl klienci biznesowi mają możliwość zarejestrowania domen z 4 różnymi rozszerzeniami zupełnie bezpłatnie. Sprawdź promocję i zabezpiecz swoją nazwę w Internecie.